(źródło http://pl.madagaskar.wikia.com/wiki/Kowalski)
Czy czuliście kiedyś od waszego psa dziwny zapach? No pewnie i to niejeden raz. Jednak zapach o który pytam to nie ten którym pies "pachnie" po deszczu czy też ten w którym się wytarzał. Chodzi o znajomy wszystkim zapach kukurydzianych chrupek.
Podczas jednych wakacji, nasz domek letniskowy został owładnięty wonią chrupek kukurydzianych. Wydało nam się to dziwne z kilku powodów.
Po pierwsze nie mieliśmy ani nie jedliśmy żadnych chrupek. Wokoło zero innych ludzi. Fabryka chrupek też odpadała, ze względu na roztaczający się wokoło Bieszczadzki Park Narodowy. Pamiętałam, że ten sam zapach poczułam kiedyś będąc w "Chińskiej Hali" w Centrum Handlowym "Ptak" koło Łodzi. Wtedy wydawało mi się to podejrzane i jakoś utknęło mi to w pamięci. Nie muszę chyba pisać, że byliśmy setki kilometrów od tej hali więc zapach ciągle wydawał się podejrzany i jedynym wytłumaczeniem w tamtym czasie było to, że to po prostu zapach domku lub kocy czy czegoś w tym rodzaju.
Zagadka pozostała nierozwiązana aż do czasu gdy w internecie natknęłam się na opisy zjawiska zwanego "Frito Feet".
Odesłałabym Was do Wikipedii ale jak dotąd nie ma tam definicji tego fenomenu. Zdradzę jednak, że zapach ten powodują stopy wspomnianego w poprzednim poście M.
Na temat "frito feet" rozpisują się zagraniczne portale dla tzw zwierzolubnych. Można tam przeczytać o tym, że specyficzny zapach powodują grzyby z rodziny drożdżakowatych i bakterie typu Pseudomonas lub Proteus wystepujące na psich łapach. Dopóki zapach nie jest zbyt intensywny nie ma się czym martwić. Warto jednak przyjrzeć się uważnie stopom naszego psa. Jak widać na zdjęciu powyżej poduszki M zostały nieźle przytyrane przez letnie eskapady. Wysokie temperatury, taplanie się rzece, łażenie po kamieniach nie pozostały bez śladu.
Co robić?
Nie łazić po gorącym asfalcie ( czy kamieniach ).
Od czasu do czasu, bądź po spacerach ( szczególnie zimą), wymyć łapy. Do wody można dodać sodę oczyszczoną NaHCO3, która jak wiadomo ma tysiące zastosowań i to jest jedno z nich.
Natłuszczać wazeliną.
Przycinać pazury.
Ja jakieś dwa razy zastosowałam Tribiotic, krem z antybiotykiem bo poduszki były tak zniszczone, że nie widać było poprawy. Jak się okazuje krem ten działa właśnie na bakterie wymienione wcześniej, więc mój strzał na ślepo okazał się chyba trafiony. Was jednak odsyłam do weterynarza.
Zainwestować w obuwie ochronne, tego jeszcze nie próbowałam ale skoro sól niszczy moje skórzane buty to aż nie chcę myśleć co robi z poduszkami agenta M
Zniszczone łapy to poważna sprawa i chociaż niektórzy lubią zapach kukurydzianych chrupek to poświęćcie chwilę i przyjrzyjcie psim stopom. Rany, pęknięcia, zaczerwienienia skonsultujcie z weterynarzem.
Świetny post, nie słyszałam o Frito Feet, a to chyba dobrze ale nazwa mnie powaliła :D
OdpowiedzUsuńA Tribiotic też szczerze polecam, dobry na efekty wielu psich "przygód".
Fajny blog :)
xoxo