Zimowe bieganie. Pies zimą.

Dwa tygodnie temu, chociaż trudno w to teraz uwierzyć ( za oknem jest 12 stopni na plusie) zawitała do nas zima. Chyba właśnie przez to M zaczął silniej odczuwać zmianę temperatury. Do tej pory nie miał z tym żadnych problemów. Zdarzały nam się spacery przy kilkunastu stopniach mrozu, co prawda w słońcu i nie było po nim widać żadnych oznak marznięcia. Tej zimy jest jednak inaczej i mam wrażenie, że to przez te nagłe zmiany, raz niemalże wiosna raz mrozy. Łapki drżą mu na spacerach i nie ma takiej energii jak zwykle. 

Przyszła więc pora aby coś na to zaradzić. Bluzę uszyłam mu w tamtym roku, jednak nie sprawdzała się zbytnio. M szalał po śniegu i szybko przemakała, spadała a nawet została obsikana. Poddałam ją kilku poprawkom i razem z nowymi szelkami, wreszcie zaczęła spełniać swoje zadanie. Najlepsza jest na długie spacery. 

Na super mrozy ( chociaż wątpię, żeby jeszcze jakieś  były ) cały strój trzeba będzie jakoś udoskonalić. Najlepsze byłoby coś z ortalionu. Dodatkową opcją jest komin, ale raczej nie w tej wersji co na zdjęciu. tylko na szyi, tak aby zasłaniał metalowe części obroży i adresówkę. Chociaż w wersji " na uszy" wygląda obłędnie.

Skoro bluza się sprawdza, uszyję może jeszcze drugą na zmianę. A jak w mrozy ubieracie wasze psy? Szyjecie sami, czy kupujecie w sklepach ?