Strasznie długo mi zajęło dodanie kolejnych zdjęć z serii "dzień psukinkotów". No ale wreszcie mi się udało. Właściwie to nie wiem czemu tak trudno jest zrobić pięć zdjęć w ciągu całego dnia. Chyba dlatego, że po trzech zapominam o zrobieniu kolejnych. Zdjęcia są z telefonu i robione są w kilkuminutowych odstępach.
Pierwsze zdjęcie. Poranek. M leży jeszcze w naszym łóżku. Jodłaka wyleguje się na wersalce
w bardziej słonecznym pokoju.
Po powrocie M zajmuje się wylizywaniem pudełka po margarynie, a Jodłaka korzysta z kuwety.
Kolejny spacer po osiedlu. Smycz napięta na maksa. Kot nabiera sił przed nocą.
Około godziny 23 M z niecierpliwością oczekuje na założenie prześcieradła aby udać się spać. Jodłaka zaczyna swój dzień ( u nas przypada on niestety na noc ) od porządnego posiłku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz