Z racji tego, że nasz aparat, canon 5 już ledwo zipie i nie zabieramy go nigdzie ze sobą, bo albo baterie padają albo słabe zdjęcia wychodzą, robimy fotki telefonem. Przy ładnej pogodzie nie jest z nimi najgorzej. Dzisiaj trochę ujęć z naszego ulubionego miejsca, gdzieś w łąkach za blokiem. M biega tam jak wariat a potem, parkujemy go przy drzewie i cieszymy się okolicznościami przyrody.
M ostatnio, spaceruje i biega bardzo dużo. Pogoda sprzyja wędrówkom po okolicy. Niestety nadal ma tyle energii, że w ciągu tygodnia urwał smycz, skórzane szelki, robione specjalnie dla niego i zepsuł stalowe kółko od zapasowych szelek. Dobra wiadomość jest taka, że teraz ma nową, ładniejszą smycz a szelki naprawił pan kaletnik za 10 zł. Według mojej skromnej wyceny M przy wadze 17 kg jest w stanie uciągnąć z osiemdziesiąt kilo albo i z setkę jak się postara. Ani stalowe kółka ani skórzane pasy nie dają mu rady.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz